Kremy BB zasłynęły na fali mody na K-Beauty i stosujące je Koreanki. Jego nazwa pochodzi od Blemish Balm (lub Beauty Balm), a jako pierwsi stworzyli go niemieccy dermatolodzy i lekarze medycyny estetycznej. Miał być on odpowiedzią na kamuflaż po przeprowadzonych, inwazyjnych zabiegach (takich jak peelingi z kwasami, maska retinolowa czy laseroterapia). Skóra pozbawiona po takich procedurach warstwy rogowej, potrzebowała wsparcia regeneracyjnego i ochrony przeciwsłonecznej z wysokim filtrem. A przy tym – szczypty koloru, żeby ukryć zaczerwienienia widoczne na skórze. Lżejsze niż podkład, kremy BB nie wykazują działania komedogennego – nie zapychają porów, więc okazało się, że ich zastosowanie może być szersze. Kremy BB przydają się więc w trakcie leczenia dermatologicznego lub po jego zakończeniu czy do stosowania do cery bardzo wrażliwej.
Czym różni się krem CC od BB? Kremy CC są dość podobne, ale bardziej nastawione na ujednolicenie kolorytu. Nie tylko to, które jest widoczne tuż po użyciu kosmetyku, co jest zasługą działania kolorowych pigmentów, ale także – pielęgnacyjne. Wszak rozwinięciem skrótu CC jest Color Correcting. Są więc to kosmetyki nastawione na poprawę kolorytu. Zawierają składniki, które mają działanie wybielające, rozjaśniające i redukujące przebarwienia. Często kremy CC mają w składzie wyższe filtry. Dobry krem BB lub CC powinien zawierać SPF 30-50. Powód? Ma spełniać rolę kosmetyku wielozadaniowego, po który mogą sięgać nawet osoby po zabiegach, ze skórą uwrażliwioną lub reaktywną.