Delikatny makijaż, który udaje, że go nie ma i symuluje naturalną skórę, powinien być oczywiście perfekcyjnie dobrany do kolorytu skóry. To jedno z najtrudniejszych zadań, które niejednokrotnie wiąże się z testowaniem produktu przez kilka godzin. Powód? Często podkłady pod wpływem sebum, ciepła skóry i światła – utleniają się i wyglądają na ciemniejsze niż tuż po aplikacji. Jak i gdzie testować podkład? Koniecznie w świetle dziennym i jedynie na skórze twarzy. Ani szyja, ani dekolt ani dłoń nie odzwierciedlają dokładnego kolorytu, którego się szuka. Podczas wybierania tego produktu warto nałożyć trzy różne odcienie – mogą być także w różnych tonacjach (ciepłej, zimnej czy neutralnej). Ten, który stopi się ze skórą, jest odpowiednim kolorem. Natomiast warto dać sobie czas, żeby sprawdzić jak się kolor ułoży i zachowa na skórze po kilku godzinach noszenia. Do wykończenia makijażu natomiast przydaje się neutralny, transparentny puder mineralny, który go utrwali, ale nie doda koloru.
Co jest kroplą nad „i” w subtelnym makijażu dziennym? Róż, rozświetlacz, bronzer lub wszystkie trzy razem wzięte. Dlatego doskonałą inwestycją jest Dr Irena Eris Face Contouring Pallette Design & Define. Zawiera dwa odcienie bronzera (ciepły i zimny), uniwersalny róż do policzków oraz rozświetlacz w tonacji szampana. Wykonując make up no make up należy uśmiechnąć się i nałożyć na środek wystających policzków róż – to wersja dla minimalistek. Natomiast jeśli chce się wykonturować nieco twarz, uśmiechając się, w zagłębieniach pod policzkami nałożyć chłodniejszą wersję bronzera, a na szczyty kości policzkowych dodatkowo zaaplikować rozświetlacz, który je optycznie uwypukli.